Nareszcie znalazłem kompana a raczej kompankę. Przybyła z odległych zakątków naszego kraju ta utytułowana, pasjonatka różnych sztuk walki, po to, żeby wymęczyć nas oboje szaleńczą jazdą rowerem. Przejażdżka nie mogła, więc być licha. Wyciągnąłem drugi przedpotopowy rower, który danego dnia stał się moim wehikułem. Z racji niebezpieczeństwa rozlecenia się pasowało, aby to ryzyko padło akurat na mnie.
Poniżej 2 dni z naszej wycieczki, gdzie zmagaliśmy się z różnymi wertepami, polami. Jechaliśmy przez górki, lasy czy czyjeś podwórka i domostwa. Całościowo przejechaliśmy w dwa dni ponad 60 km. Może nie było to dużo. Jednak zróżnicowany teren dawał się we znaki.
Markot-Monar - wieś Wola Mysłowska
Młyn starodawny - Wola Mysłowska
Qń'e ;D
Kościół we wsi Miastków Kościelny. Wzniesiony w XV wieku.
Sztuczne jezioro powstałe z kopalni żwiru
Drugie sztuczne jezioro powstałe z kopalni żwiru
Mały wędrowiec paplający się przy brzegu :D
Chałupa, którą znaleźliśmy gdzieś na odludziu i się wbiliśmy na chwilkę. Niestety bardzo szybko przybył właściciel... :D
Duma mnie rozpiera taka piękna ta chałupina :D
Pałacyk - wieś Jarczew
Pałacyk cz.2 - wieś Jarczew
Tereny po PGR'owskie - wieś Jarczew
Tereny po PGR'owskie cz.2 - wieś Jarczew
Drewniany XVI wieczny kościół we wsi Zwola Poduchowna.
No i na koniec ja dumny wędrowiec i podróżnik :) oraz leśny wojownik, który przepuszcza obcych daną drogą jedynie za drobną opłatą :D Link do strony wojownika: www.monikaturemka.tk
Mam nadzieję, że to początek naszych wycieczek:) Białowieża czeka :*
OdpowiedzUsuń